Muzyka: Olly Murs feat. Flo Rida - Troublemaker
- Dzień dobry. - Ukłoniłam się do dwóch nauczycielek siedzących przy stole, i podeszłam do szafki by włożyć swoją torebkę.
- Hej, Zara. - W pomieszczeniu pojawiła się szatynka, ze stertą papierów.
- Cześć. - Uśmiechnęłam się. - Co to? - Wskazałam rękę na białe kartki, które położyła na blacie.
- Harry prosił żebym mu pomogła. - Jak na zawołanie, w progu pojawił się Styles, niosący dwa razy więcej dokumentacji od Brooke.
- Witam - Popatrzył na mnie, na co ja skinęłam głową. - Pani Zaro, następnym razem niech pani uważa, próbując przespać się na kierownicy auta. To nie skutkuje zazwyczaj dobrze. - Uśmiechnął się ironicznie, i wyszedł. Wypuściłam powietrze, i oparłam się o parapet.
- O co mu chodzi? - Współpracownica, spojrzała na mnie pytająco.
- Nie pytaj. - Pokręciłam głową, i zabrałam książki, wychodząc na pierwsze zajęcia tego dnia.
Poprawiłam bestseller Toni Morrison, i poszłam w stronę pojazdu. Miałam dosyć jak na dzisiejszy dzień. Głupie uśmieszki profesorka, doprowadzały mnie do szału.
Podskoczyłam, i pisnęłam czując czyjąś rękę na moim ramieniu.
- Czego się tak pani boi? - Usłyszałam głos, którego miałam po dziurki w nosie.
- Przestraszył mnie pan. - Odwróciłam się, zakładając na twarz maskę.
- Zapraszam do mojego gabinetu.
- Jestem po pracy. - "Do mojego gabinetu" hola hola, on nie ma swojego gabinetu - przeszło mi przez myśl.
- Odmawia pani dyrektorowi?
- Dyrektorowi?! - Podniosłam ton głosu, na co on zrobił minę która nie wyrażała czegoś dobrego.
- Chce pani stracić tą pracę do cholery? - Syknął mi do ucha, i złapał za łokieć prowadząc do środka. Wyrwałam się, i przyśpieszyłam kroku, byle by tylko nie czuć jego obecności tuż za mną. Otworzył drzwi, i przepuścił mnie w nich.
- Mogę teraz wiedzieć o co chodzi? - Usiadłam na krześle naprzeciwko jego. To pomieszczenie nie wyglądało tak samo, jak za panowania pani Howells. Zamiast zdjęć z absolwentami, gdzie nie gdzie jej certyfikatów, było powieszone dyplomy, wyróżnienia, i różnego rodzaju nagrody. Na biurku stało zdjęcie nowego szefa, odbierającego prawo do wykonywania zawodu nauczyciela, a po świeżych kwiatach nie było śladu.
- Oczywiście że tak. - Oparł się nonszalancko o fotel. - Nie podobało mi się zwrócenie do mnie na parkingu.
- Przepraszam bardzo, ale chyba wcześniej - zaakcentowałam ostatnie słowo - miał pan do mnie sprawę, a nie po całym zdarzeniu.
- Powiem pani tyle, niech pani uważa co robi. Nasz college ma za dobrą, renomę by taka osóbka jak pani ją psuła. - Wyciągnął z szafki whisky, i bez zastanowienie napełnił szklankę stojącą obok, trunkiem.
- Co proszę? - Nachyliłam się.
- To co pani słyszała. - Podniósł się, i wziął łyk alkoholu. - A teraz żegnam! - Podszedł do drzwi, i otworzył je na oścież.
qagdjagdjagd genialne, Hazz dyrektorem, omg. Szkoda, że takie krótkie :(
OdpowiedzUsuńKooooocham Cię i to ff ♥
Harry jest dyrektorem wow XD piszesz super skarbie
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział @awwNarreh
Hej :)
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do nagrody Versatile Blogger Award.
Zapraszam, o tu: http://toohot-toofast.blogspot.com/2014/08/versatile-blogger-award.html
Pozdrawiam xx.
Oo dyrektorek haha, zajebisty rozdział
OdpowiedzUsuń@bubblexstyles